Where to get poorn |
Gość
|
Hey guys, where do you get adult stuff? I mean free sources only!
A few links to start with: [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] |
||||||||||||||
|
Persnickety
|
amazing asians, nasty video!
[link widoczny dla zalogowanych] |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Aberoodes37
|
wow, that's crazy!
[link widoczny dla zalogowanych] |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Brandon
|
I have uploaded it for you!
[link widoczny dla zalogowanych] |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
aaa4
|
Wiedzma w milczeniu pokrecila glowa.
-To cosmy mieli czynic? - ciagnela placzliwie ladacznica. - Przylgnelim ciszkiem na uroczyskach, bo tamci niechetnie w gestwe leza. I drugi miesiac tak siedzim, zmilowania czekajac. Mysleli my zrazu, ze przed zima w ludniejsze okolice pojda, bo tutaj ani strawy nie masz dla podobnej gromady, ani obroku. Ale gdzie tam! Ot, zeszlej niedzieli pono klasztor zlupili wedle Bazanciej Strugi. Solidny klasztor, z kamienia wystawiony i zapasow w nim dosyc, wiec gadaja ludziska, ze do wiosny w nim posiedza... -A do Ciecierki probowaliscie posylac? -To nie wiecie? Bedzie juz szmat czasu, jak Ciecierka z opactwa zniknal, podobno go sam bog precz popedzil za liczne niegodziwosci. -No, nareszcie - zauwazyla msciwie wiedzma. Babunia nie zywila nadmiernej atencji ani dla mnichow, ani tym bardziej dla przeora, ktory nie raz, nie dwa slal misjonarzy w gorskie wioski, za nic sobie majac plebana, zapewniajacego o prawowiernosci gorskiego ludku. Za kazdym zas misjonarzem szli zacieznicy sowicie oplacani z klasztornej szkatuly i wielce wprawni w naginaniu heretyckich karkow. Niby tropili plugastwo po lasach ukryte - wszystkie te mechszyce, wiedzmy i zwierzolaki - ktore przepedzone z ludnych dolin na nowo pienilo sie po lesnych uroczyskach. Ale z wieksza zaciekloscia przetrzasali domostwa co zasobniejszych mieszczan w poszukiwaniu zakazanych ksiag, z tego zysk bowiem byl znacznie pewniejszy nizli ze splawienia jakiejs biednej babiny w stawie. Kiedy bowiem szlo o majetnego rajce, zausznicy opata nie rwali sie tez do sadow bozych, rozumiejac, ze wiecej slawy przyczynia nawrocenie grzesznika nizli kara okrutna. Zwlaszcza jesli grzesznik postraszony szczegolna misjonarska aparatura, a to cazkami, a to wiedzmim pazurkiem do rwania skory, az nogami przebieral, by sie od onej kary wykupic szczerym srebrem. Czasem misjonarze zapedzali sie nawet i w szlacheckie progi, szczegolnie zas do szlachty zalegajacej z dziesiecina. Wprawdzie ofiara na klasztor byla dobrowolna i w zadnych statutach o niej nie pisano, ale przeor dzierzyl okolice zelazna reka i jesli komu zbywalo na poboznosci, wnet sie w okolicy pojawial zbrojny zagon z opactwa. Nie, zeby mieli kogo zelazem przesladowac, wcale nie. Po prostu siedzieli w wiosce albo na podgrodziu, zrac i pijac na koszt nieszczesnego dluznika ile wlezie, poki skruszony nie poszedl po rozum do glowy i nie wyplacil naleznosci co do szelaga. A wszystko wedle prawa, ktore stanowilo, ze sie opactwu nalezy od szlachty opieka nad misjonarzami w slusznej misji nawracania zblakanych duszyczek. A ze czasy byly niespokojne, i misjonarze z dawien dawna nie wedrowali po Gorach Zmijowych samojedni, w baraniej skorze przewiazanej powroslem i kaleczac bose stopy na kamieniach... Wiedzma pamietala, jak podobna czereda zawitala niegdys do Wilzynskiej Doliny i ku zgrozie wladyki rozbila obozowisko tuz przy fosie dworzyszcza. Oczywiscie zanim jeszcze zdazyli postawic namioty, poslano im dwa jagniatka i kur dwa tuziny, a wladyka dolozyl hojna reka niemaly antalek winka z wlasnej piwniczki. Misjonarze wielce ukladnie dziekowali za szczodrosc, ale ani tego, ani nastepnego wieczora zaden z nich nie zaszedl do dwora. Owszem, wloczyli sie po okolicy, zagladali chlopom w obejscia, godzinami radzili z plebanem, a dwoch chudych mnichow w nedznym przyodziewku rozsiadlo sie na lawce pod gospoda, ku rozpaczy jej wlasciciela, ktory ze strachu przed swiatobliwymi osobami nie smial nawet odszpuntowac beczulki z piwskiem. Wladyka takoz rozpaczal, za zapartymi drzwiami alkierza przepowiadajac w myslach grzechy. Wsrod tych poczesne miejsce zajmowaly nocne wyprawy do chatki Babuni Jagodki po kolejna flaszke wywaru z milostki, nader zyskowna spolka z plebanem cokolwiek niedbale zbierajacym dziesiecine, oraz nieprzesadna starannosc w kurowaniu nieboszczki Wisenki, ktorej ojca skrycie podejrzewal o podszczucie nan siepaczy z opactwa. Ech, byly czasy, pomyslala tesknie Babunia Jagodka, wspominajac, jak na koniec wladyka przywlokl sie nocka do jej chatki, spotnialy ze strachu jak mysz i bardzo ukladny, proszac, by jakims zmyslnym sposobem przegnala mnichow z Doliny. -Grzeszycie! - zachnela sie wioskowa ladacznica, ktora kiedys z rozkazania jednego ze swiatobliwych mnichow postrzyzono do golej skory i przez trzy dni trzymano w dybach przed swiatynia. - Porzadek za Ciecierki byl! Nie wloczyli sie grasanci po gorach, wiosek nie grabili! -Bo jak kto grabil, to jeno on sam - wydela wargi Babunia. - Pamietam, pamietam. A kto teraz w opactwie siedzi? -A kto to odgadnie? - Gronostaj ze zloscia potrzasnela glowa i skudlacone wlosy opadly jej na twarz. - Od zeszlego roku ni jednego mnicha do nas nie poslali. Co ja gadam, mnicha! Toz ani kramarza, ani nawet zebraka parszywego na oczy my nie ogladali! A wiecie dlaczego? Bo grasanckie scierwa wszystkich rowno lupia, a jak zrabowac nie ma czego, to chociaz dla [link widoczny dla zalogowanych] rozrywki na smierc korbaczami zasieka. Wiecie, co bylo, jak sie cztery niedziele temu dwie bialki do klasztoru wybraly, zeby o kat jaki na zime prosic? Kladli my im wszyscy w glowe po kolei, ze nie wiedziec, czy klasztor jeszcze stoi, a jesli nawet oszczedzilo go wojsko, to przeciez nie tylko one rusza do mnichow na zebry. Tymczasem trakty niebezpieczne, jako nigdy wczesniej nie bywalo. Ale nie! Naparly sie baby jako glupie. Wozek skades wywlokly polamany, dzieciska na niego powsadzaly, szmatami je na droge okreciwszy. Konia zadnego ni wolu w Dolinie nie zostalo, wiec jedna sie do dyszla przyprzegla, druga tylem pchala. I dokad zapchaly? Ano nie dalej, jak do tej kapliczki, co za wioska stoi, bo tam je wlasnie grasanci przydybali na srodku traktu, z tym wozkiem durnym i dzieci kupa! Pol tuzina bachorow bylo, a tylko jeden wrocil. Caly, ale krwia na koszulinie umazany i ze strachu ledwie zywy. Do tej pory jak matke jego wspomniec, to sie na calym ciele trzasc zaczyna i ani slowa powiedziec nie potrafi, co sie tam wedle tej figury przydarzylo. Ale mnie sie zdaje... Tutaj Babunia Jagodka calkiem stracila cierpliwosc. -Znuzonam - burknela poirytowana, po czym wyszarpnela kosturek z gestego blota i energicznie ruszyla przez trzesawisko, ktore niegdys bylo wioskowym placem. Ku jej konsternacji Gronostaj nie dala sie zrazic znaczacym pochrzakiwaniem i opryskliwym tonem. Poprawila na ramionach bury lachman, sluzacy jej za plaszcz, i podazyla za wiedzma. -To ja was po drodze objasnie - rzekla, a potem ufnie zacisnela na [link widoczny dla zalogowanych] dloni wiedzmy drobne, szorstkie palce i poczlapaly razem przez bagnisty dziedziniec. Babunia westchnela ciezko, macajac kosturkiem pomiedzy przegnilymi jesiennymi trawami w poszukiwaniu magicznej sciezki. |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Where to get poorn |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.